25.07.2023

Energetyczna niepodległość Polski to także brak smogu

Kompleksowa transformacja energetyczna, którą planuje Polska, oznacza nie tylko zerwanie z dotychczasowym modelem pozyskiwania energii, ale także korzyści w postaci znacznej poprawy jakości powietrza.

 

Polska energetyka bardzo potrzebuje szerokich zmian, które nie tylko dostosują ją do wymogów unijnej polityki klimatycznej, ale także odpowiedzą na coraz poważniejsze problemy techniczne. Dominującym źródłem energii w polskim sektorze elektroenergetycznym jest węgiel, odpowiadający za ok. 70% produkcji prądu, co więcej, duża część pracujących obecnie elektrowni wymaga zastąpienia nowymi – aż 70 bloków węglowych pracujących w polskim systemie powinna być zastąpiona innymi mocami. Nie lepiej sytuacja wygląda w sektorze indywidualnego ciepłownictwa - jak wynika ze statystyk deklaracji złożonych do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków do stycznia 2023 roku, przydomowe urządzenia spalające taki opał, jak węgiel, pellet czy drewno stanowiły aż 55% wykazanych w tych dokumentach źródeł ciepła. W Polsce spala się też prawie 90% węgla używanego w Unii Europejskiej do indywidualnych celów grzewczych.

 

Sytuacja głębokiego uzależnienia od paliw kopalnych powoduje m. in. istotne obciążenie polskich spółek elektroenergetycznych ciężarami finansowymi związanymi z polityką klimatyczną. Chodzi przede wszystkim o Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS), który oparty jest na zasadzie „kto emituje dwutlenek węgla – ten płaci”. Polska energetyka emituje bardzo dużo CO2: wygenerowanie jednej kilowatogodziny wytwarza średnio ok. 700 gramów tego gazu. Tymczasem uprawnienie do emisji jednej tony dwutlenku węgla kosztuje obecnie ok. 85 euro. Wkrótce ciężary finansowe związane z produkcją gazów cieplarnianych (do których zalicza się CO2) jeszcze się zwiększą, z uwagi na wdrażanie pakietu Fit for 55.

 

Innego rodzaju koszty ponoszą też obywatele używający paliw kopalnych w swoich domach. Chodzi tu przede wszystkim o zagrożenia związane z tzw. niską emisją, czyli produkcją szkodliwych substancji np. przez przydomowe kotły, paleniska i piece. Wysoka zawartość benzo(a)pirenu, pyłów zawieszonych czy tlenków siarki w powietrzu może powodować poważne problemy zdrowotne, takie jak choroby układu krążenia, nowotwory i udary. Takie sytuacje to nie tylko ludzkie tragedie, ale też problem systemowy dla państwa, który wymaga kompleksowego rozwiązania.

 

Kolejnym argumentem za obniżeniem udziału paliw kopalnych w energetyce jest wywołany przez Rosję kryzys energetyczny, który urósł do ogromnych rozmiarów po pełnoskalowej napaści państwa rosyjskiego na Ukrainę. Choć Polska przygotowała się na takie zagrożenie znacznie lepiej niż duża część państw Unii Europejskiej, to jednak zaburzenia na światowym rynku ropy i gazu traktować należy jako dodatkowy impuls do dekarbonizacji – nawet potężna infrastruktura odbiorcza pokroju terminala LNG w Świnoujściu, gazociągu Baltic Pipe lub terminala naftowego może nie wystarczyć, by złagodzić wszystkie turbulencje rynkowe w niespokojnych geopolitycznie czasach. Co więcej, celem długofalowym powinno być zmniejszenie energetycznych zależności importowych do niezbędnego minimum – a to może być osiągnięte np. poprzez zastępowanie paliw kopalnych innymi źródłami energii.

 

Powyższe względy sprawiły, że Polska zaczęła zmieniać swoją energetykę – w grę wchodzi budowa bardzo dużych mocy zarówno w źródłach odnawialnych, jak i w energetyce jądrowej. Co ważne, jest to szansa nie tylko na poprawę stanu energetyki zawodowej, ale także na poprawę jakości powietrza i warunków ciepłownictwa indywidualnego.

 

Zmiana profilu polskiej energetyki najprawdopodobniej będzie szła w parze z coraz szerszą elektryfikacją rozmaitych gałęzi gospodarki – w tym także segmentu wytwarzania ciepła. Te dwa procesy da się skutecznie połączyć, wciągając indywidualnych, prywatnych inwestorów w rozbudowę parku źródeł odnawialnych w Polsce. Dało się tu już osiągnąć w pewnym wymiarze dzięki programowi Mój Prąd, który oferował wsparcie dla instalacji fotowoltaicznych. Teraz wsparcie to zostało rozszerzone np. o magazyn energii. Można też skorzystać z programu Czyste Powietrze, który gwarantuje pokrycie części kosztów termomodernizacji domu. W 2023 roku ruszył też program dotyczący rozwoju OZE, przeznaczony specjalnie dla rolników. Oznacza to, że można jednocześnie rozbudowywać park źródeł odnawialnych i dekarbonizować przydomowe źródła ciepła.

 

Co ważne, takie inicjatywy jak „Czyste Powietrze” "Czyste Powietrze" mają nie tylko ma korzystny wpływ na jakość powietrza, ale również na gospodarkę kraju. Inwestycje w energooszczędność, odnawialne źródła energii i modernizację domów przyczyniają się do stworzenia nowych miejsc pracy, rozbudowy mocy wytwórczych w systemie a także zwiększenia konkurencyjności ekonomicznej Polski. Co więcej, „Czyste Powietrze”, oferując swoisty model publiczno-prywatny przy inwestowaniu np. w modernizację, umożliwia rozwiązanie określonych problemów społecznych (zagrożenie smogiem, ubóstwo energetyczne itp.) przy jednoczesnym efektywnym wykorzystaniu środków. Działa tu bowiem tzw. dźwignia inwestycyjna, która – za pomocą zachęt publicznych – pobudza prywatnych inwestorów do realizacji określonych przedsięwzięć. To pozwala lepiej gospodarować środkami w dobie wymagającej – także kosztowo – transformacji energetycznej kraju.

 

Rewolucją w ciepłownictwie mogą być reaktory jądrowe – tak duże bloki, jak i jednostki modułowe (tzw. SMR-y). Źródła te mogą swobodnie zastąpić tradycyjne ciepłownie, zmniejszając emisje i dając podstawy do rozbudowy sieci ciepłowniczej, co może pomóc w zastępowaniu kotłów, palenisk i pieców.

 

Wszystkie te działania mogą istotnie poprawić jakość powietrza w Polsce. Dlatego też transformacja dekarbonizacyjna w kierunku zmniejszenia zależności importowych w zakresie paliw kopalnych to także szansa na powietrze bez zanieczyszczeń.